HARRY
- Tomlinson do cholery! - krzyknął Niall, kiedy Louis gorączkowo się pakował - Mów, co się stało!
- Fizzy zniknęła! Nie wróciła dzisiaj rano z nocki u przyjaciółki. Dlaczego mama dopiero teraz zadzwoniła?! Jadę do Doncaster!
- Jadę z tobą! - powiedziałem zdenerwowany.
- Nie, pojadę sam. Chcę wszystko przemyśleć po drodze.
- Kochanie, nie zostawię cię teraz samego. - powiedziałem i zacząłem wyciągać moje rzeczy z szafy.
- Jadę sam - warknął - dam wam znać co i jak, jak będę na miejscu. - dodał i wyszedł z domu w ekspresowym tempie.
- Uważaj na siebie - krzyknąłem za nim.
Wróciliśmy wszyscy do salonu, gdzie usiedliśmy w ciszy. Nikt z nas nie wiedział, ile tak siedzieliśmy. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Nie wiedzieliśmy, kto to może być. Dopiero po chwili uświadomiliśmy sobie, że na śmierć zapomnieliśmy o Mandy. Wpuściliśmy dziewczynę do domu. Było koło 22.
- Coś się stało? Gdzie Louis?
- Pojechał do Doncaster, jego siostra zaginęła - wyjaśnił Liam.
- Ojj - nie wiedziała, co powiedzieć - Może ja wrócę do domu. Nie chcę wam przeszkadzać.
- Nie, przestań. Mieszkasz na drugim końcu Londynu. Nie będziesz teraz jechała. - powiedział Zayn - Przepraszamy cię, że tak wyszło. Chodź, pokażę ci pokój gościnny, gdzie będziesz mogła spać.
- Ja idę się położyć i czekać na wieści od Lou - powiedziałem i nie żegnając się, udałem się do pokoju.
Wszedłem do siebie, zrzuciłem z siebie ubrania i poszedłem pod prysznic. W głowie cały czas miałem przestraszoną twarz Louis'ego. Sam się martwiłem. Nawet bardzo. Przecież jakby nie patrząc Tomlinsonowie byli moją rodziną. Uwielbiałem ich wszystkich. Bałem się o Fizzy. Co się mogło stać? Wyszedłem spod prysznica i spojrzałem na telefon - nic. Żadnej nowej wiadomości od Lou. Poszedłem do pokoju, założyłem bokserki i wskoczyłem do łóżka. Wziąłem laptopa i wszedłem na twittera. Nic nowego. Sam spam i tweety o Larry'm. Postanowiłem, że postaram się zasnąć, chociaż dobrze wiedziałem, że to mi się nie uda. Leżałem dobre 2 godziny, kręcąc się. Lou nie pisze, nie dzwoni. Może to ja powinienem się odezwać? Nie, lepiej nie. Przecież mówił, że da znać, jak będzie w Doncaster. Czyli jeszcze nie dojechał? Harry, uspokój się. Nagle usłyszałem ciche pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałem i otarłem łzy, które niezauważenie zaczęły spływać mi po policzkach.
- Cześć - usłyszałem głos Mandy - Mogę wejść?
- Jasne, chodź. Co jest?
- Jakoś tak głupio się czuję tutaj. I nie mogę spać. Słyszę, że ktoś co chwilę chodzi, chłopcy chyba też nie mogą spać. Ty masz czerwone oczy od płaczu, a ja się bardzo nieswojo czuję. Pomyślałam, że przyjdę do Ciebie pogadać.
- Chcesz, to połóż się obok mnie. - powiedziałem i przesunąłem się kawałek, żeby zrobić dziewczynie więcej miejsca.
- Louis się odzywał? - spytała.
- Nie. Czasami zachowuje się naprawdę dziecinnie. Kocham go, ale mam wrażenie, że to wszystko między nami nie ma sensu. Jesteśmy sławni, jesteśmy chłopakami i się kochamy. To samo w sobie jest pozbawione sensu!
- Harry, przestań. Coś wielkiego jest między wami i to widzi cały świat. Nie mów mi, że to nie ma sensu, bo wasza miłość jest naprawdę piękna. Od początku działo się coś między wami i nie zaprzeczaj, że nie.
- Wiem, to wszystko prawda, ale... czasami brakuje mi normalności. Chciałbym mieć dziewczynę, tak żeby nikt nie mówił o mnie 'pedał'..
- Hazz, jesteś gejem...
- Bi - przerwałem jej.
- Dobra. Jesteś bi. Ale sprawiałoby ci przyjemność całowanie dziewczyny, której w ogóle nie kochasz? Naprawdę wolałbyś być z dziewczyną tylko dla opinii publicznej? To Tomlinsona kochasz całym sercem.
- Mandy, pocałuj mnie. - powiedziałem pewnie.
- Co?!
- Chcę tylko sprawdzić moje uczucia do Lou.
- Nie. Nie zrobię mu tego - powiedziała, ale przerwałem jej i przyssałem się do niej.
Dziewczyna po chwili szoku zaczęła oddawać pocałunek. Robił się coraz bardziej namiętny. A co ja czułem? Czułem, jakbym po prostu się całował. Bez żadnych motyli w brzuchu, bez żadnego podniecenia. Mimo to, próbowałem dalej. Obróciłem dziewczynę na plecy, a sam znajdowałem się nad nią. Nagle usłyszeliśmy, że drzwi się otwierają.
- Louis się odzywał? - usłyszałem głos Liama.
Zszedłem z dziewczyny, a Liam się wycofał bez żadnych uczuć wypisanych na twarzy.
- Pójdę już - powiedziała speszona Mandy. - A co z Liamem?
- Rano mu wszystko wyjaśnię. Dobranoc - powiedziałem i zamknąłem oczy, próbując powstrzymać łzy. Pojebany Harry. Co ja zrobiłem?
***
Rano, po nieprzespanej nocy zszedłem do kuchni, gdzie siedział sam Liam. Usiadłem na przeciwko niego.
- Chyba mamy do pogadania, kolego - powiedział z groźną miną.
- To był eksperyment. Sprawdzałem tylko, czy będę czuł te motylki i to podniecenie, jak przy pocałunku z Lou. To naprawdę nie tak jak myślisz. - powiedziałem, a zaraz w drzwiach za plecami Liama ujrzałem Lou. Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo Li ciągnął rozmowę.
- Harry, do cholery! Wszedłem do Ciebie do pokoju, a ty leżałeś na Mandy i ją całowałeś! Po chuja to zrobiłeś?! - w tym momencie mina Lou zupełnie się zmieniła. W jego oczach momentalnie pojawiły się łzy.
- Louis! To nie tak! - krzyknąłem i wybiegłem za nim. Lou biegł w stronę parku. Zapewne na polankę. A ja jak idiota biegłem za nim. W papciach i piżamie, gdzie było mi kurewsko zimno. Krzyczałem, ale on się nie odwracał. Dobiegliśmy na polankę, gdzie byliśmy całkiem sami, otoczeni świeżym londyńskim i jeszcze wilgotnym powietrzem.
- Jak mogłeś?! - krzyknął na cały głos przez płacz - Jak kurwa mogłeś mi to zrobić?!
- To nie tak! - krzyknąłem, również płacząc.
- Zawsze tak się mówi! Nie chcę słuchać twoich wymuszonych wyjaśnień!
- Louis! - powiedziałem już ciszej, ale tak żeby słyszał. - Posłuchaj mnie chociaż przez chwilę.
- Nie ma czego. - warknął - Kocham cię całym sercem, jesteś dla mnie najważniejszy, a ty robisz... coś! nawet nie wiem co, z fanką!
- Daj mi 5 pierdolonych minut! Obiecuję, że ci to wyjaśnię - stanąłem przed nim i spojrzałem w wypełnione bólem, miłością i nienawiścią tęczówki.
- Chodź usiąść - powiedział spokojniej, a mi kamień spadł z serca.
- Zanim zacznę - co z Fizzy?
- Znalazła się. Mów, bo chcę już skończyć to wszystko.
- To wszystko, czyli związek ze mną? - spytałem, a w moich oczach znów pojawiły się łzy.
LOUIS
Harry znów zaczął płakać. Miałem ochotę teraz pocałować go i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Ale nie mogłem. Nie mogę być tak uległy.
- Mów. - powiedziałem bez uczuć.
- Nie mogłem spać, bo się nie odzywałeś. Za chwilę przyszła Mandy i powiedziała, że nie może spać i czuje się nieswojo. Powiedziałem, żeby położyła się obok, jeżeli chce. Zaczęliśmy rozmawiać o tobie. Powiedziałem jej, że kocham cię, ale chciałbym mieć normalny związek i to mnie trochę przeraża, że ludzie cały czas się na nas gapią, kiedy idziemy ulicą. Powiedziała, że kocham cię i nie mam zaprzeczać. Nie powiem ci, że ona mnie pocałowała, bo nie chcę cię okłamywać. - przerwał, a ja starłem z policzków łzy - Pocałowałem ją. Chciałem sprawdzić, czy poczuję takie motylki i takie podniecenie jak przy pocałunku z tobą. Nie poczułem kompletnie nic. Więc całowałem ją dalej. Chciałem w końcu poczuć coś, ale nic takiego się nie stało. Mandy jest piękną dziewczyną, a mi nawet nie stanął, kiedy miałem ją w łóżku. I wtedy wszedł Liam. Wyszedł za chwilę, Mandy też. I rano Liamowi mówiłem to, co teraz mówię tobie. To był zwykły eksperyment. Nic nie czuję do tej dziewczyny. Nie wiń jej za to, co się stało. Ona nie chciała mnie pocałować, powiedziała, że nie zrobi ci tego. - Hazz odważył się spojrzeć mi w oczy - Kocham cię, Louis. Kocham cię najbardziej na świecie.
- Też cię kocham, Hazz - szepnąłem - Ale nie rób mi takich numerów, proszę..
- Nigdy więcej, obiecuję - powiedział i pochylił się, żeby mnie pocałować. - A teraz zbieraj się, idziemy do domu, bo chłopcy chcą wiedzieć co z Fizzy - powiedział i mnie podniósł.
Poszliśmy do domu, gdzie wszyscy siedzieli u nas w salonie. Liam spojrzał badawczo, więc uśmiechnęliśmy się do niego. Opowiedziałem im, że Fizzy po nocce u przyjaciółki poszła na zakupy, a telefon jej się rozładował. Mama dała jej taki szlaban, że już chyba nigdy nie wyjdzie z domu. Wziąłem moje walizki i udałem się do pokoju Harry'ego, żeby się rozpakować.
********
Widzicie to?! Napisałam rozdział! Nie wiem, czy jestem z niego zadowolona, jakiś taki przeciętny jest ;d Postanowiłam, że zrobię wam prezent i dodam tu coś ;) Wczoraj naszła mnie taka wena, więc zaczęłam pisać, a dzisiaj tylko dokończyłam. ;) jestem ciekawa, ile będzie komentarzy pod tym rozdziałem. hahah. z 3? Bo chyba już nikt nie zagląda na tego bloga :D hah. Dobra, kończę powoli jeszcze tylko chciałabym Wam życzyć zdrowych, wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Abyście spędzili je w miłym, rodzinnym gronie w przyjemnej atmosferze! Ujawnienia się Larry'ego i w ogóle wszystkiego, co sobie życzycie. Wesołych Świąt!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogłam się doczekać na następny, ale w końcu go dodałaś. Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Stylesowych, Paynowych, Tomlinsonowych, Horanowych i Malikowych świąt! :3 69 kg marchewki pod choinką, lusterek, mnóstwoo pysznego jedzenia oraz zalecam jedzenie barszczu widelcem (POWODZENIA xd)! ;) A tak na serio, to życzę Ci szczęścia, pomyślności, super prezentów, koncertu 1D w Polsce oczywiście i wszystko czego jeszcze chcesz! :D
Po pierwsze nie waż się mówić, że nikt nie zagląda na tego bloga od września codziennie wchodzę i sprawdzam czy czegoś nie dodałaś :) Po drugie NOWY ROZDZIAŁ!!!! *skacze z radości* Kocham twojego bloga, to jeden z niewielu moich ulubionych blogów o Larry'm. Rozdziała jak zawsze świetny, szkoda tylko, ze tyle musiałam na niego czekać, mam nadzieje, że 11 pojawi się szybciej :D
OdpowiedzUsuńA teraz przyszedł czas na życzenia :D
A więc życzę Ci wspaniałych świąt w objęciach Harry'ego, pysznego jedzonka z Niall'em, cudnych sweterków w paski z Lou, zwariowanych zabaw z Zayn'em i rozsądnych chwil z Liam'em. I oczywiście koncertu w Polsce :3 I czego jeszcze sobie zapragniesz LOVE YOU!! <3 <3 <3 <3 <3
Oooo i w końcu jest nowy! *_*
OdpowiedzUsuńSuper!!!! Jejku jaram się normalnie ;] hahaha
I nawzajem! Spełnienia wszystkich marzeń i wesołych świąt oraz udanego sylwestra . ;)
W koncu nastepny rozdział. Aaaaa...*.* jaram sie. Jak mozesz mowic, ze nikt nie zaglada. Od kad trafilam na tego bloga zagladam regularnie i patrze czy przypadkiem nie ma nowego rozdzialu. Jest to jeden z nielicznych tak wciagajacych opowiadan o larrym jakie czytalam. Kocham tego bloga. <33
OdpowiedzUsuńCzekam z utesknieniem na kolejny rozdzial.
Ps. Wesołych Świąt, 1D pod choinką :D i wszystkiego czego sobie tylko zapragniesz. Oraz pijanego sylwestra :*
Nareszcie sie doczekałam! <3 warto bylo poczekac.
OdpowiedzUsuńRozdzial,jak kazdy, jest genialny. Nie zostawiaj nas wiecej na tak dlugo! :3
A tak wgl to Wesolych Swiat, bogatego mikolaja,One Direction pod choinka, udanego sylwka i szczesliwego, owocnego nowe rozdzialy na blogu, roku :)) <3
Supeeeeeeeeeerrrrrrrrrr rozdział! Czekam z niecierpliwością na nexta >>
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga!
Zapraszam do mnie :
http://onediretiondirectioners.blogspot.com/
Fajnie, ze dodałaś nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńnie mów, że nikt nie zagląda na bloga, bo masz sporo fanów :D
Uwielbiam Twoje opowiadanie, pisz dalej, prooszę :)
Związek Harrego i Lou jest tu przedstawiony w taki piękny sposób.
Pozdr i czekam na nowy rozdział :) będę sprawdzać codziennie czy nie dodałaś :p
Liczyłaś na tylko 3 komentarze, dziewczynom o takim bloku nikt nie zapomina ;)
OdpowiedzUsuńAga
OMG KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE!! Musisz częściej dodawać rozdziały!
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje tłumaczenie one shota o Larrym : 52-birthdays-with-lou.blogspot.com
czekam na kolejny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ! Zresztą jak wszystkie . :) Kocham tego bloga , pisz dalej . :>
OdpowiedzUsuńOla
Podoba mi się ten blog! Kiedy następny? ~@Real_Monika
OdpowiedzUsuńP.s. : Możesz mnie informować na tt? Była bym wdzięczna ;)x
Szuper blog :)
OdpowiedzUsuńOpowiadania są zaje*iste ale najbardziej nie podoba mi się to, że tak długo trzeba czekać na kolejne rozdziały :'(
Ja rozumiem. Masz szkołę i obowiązki.
Ale na innych blogach inni znajdują chwilkę i dodają nowe części np. 2 razy w tyg.
A co do tego opowiadania to Kocham Go <3
#nohater
Kocham to opowiadanie! Definitywnie moje ulubione o Larrym.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje już skończone tłumaczenie one shota o Larrym
52-birthdays-with-lou.blogspot.com
Super! : )
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Award. Na moim blogu znajdziesz więcej informacji. : ) najaranee-pisarki-imaginy.blogspot.pl
O matko...super rozdział ! Po prostu coś cudownego ;) Masz ogromny talent i mam nadzieję,że dodasz tu coś jeszcze ;D Lou i Hazz są tacy słodcy w twoim opowiadaniu, że nie mogę ;D No nic...Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do siebie, na bloga o Larrym :
OdpowiedzUsuńhttp://flame-of-love1.blogspot.com/
błagam Dodaj następny <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam w jeden wieczór wszystkie rozdziały i jestem pod OGROMNYM wrażeniem. Naprawdę masz talent. Piszesz tak, że z każdym rozdziałem chciałam coraz więcej i więcej, naprawdę wciągające i słodkie opowiadanie, proszę, napisz kolejne części! ♥ :)
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie!
OdpowiedzUsuńZapraszam również na: larry-moments.blogspot.com/
niesamowite :) piszesz świetnie! :D
OdpowiedzUsuńa może wpadniesz na mojego bloga i powiesz co myślisz? http://larrystylinson.blog.pl/ obiektywny komentarz od kogoś kto tak pisze bardzo by pomógł :)
Proszę dodaj następny :3 Zakochałam się w tym blogu :D
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj nastepny rozdział ♥♥♥ zajebiście piszesz :D przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden wieczór i smutno mi się zrobiło jak zobaczyłam że nie ma dalszych rozdziałów ;C to opowiadanie jest niesamowite :)
OdpowiedzUsuńhttp://harry-louis-styles-tomlinson.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńSuper! Zapraszam do mnie , początki , bardzo hot i czasem +18 ;);)
{SPAM} Witaj ! Serdecznie chciałabym cię zaprosić na III już rozdział mojego opowiadania o Larry'm, różni się od innych opowiadań. W tym rozdziale Harry otrzymuję tajemniczy list od Louis'a, którego pochowano kilka godzin wcześniej. Może żeby bardziej cię zachęcić zostawię skrawek owego rozdziału, otóż " Ciemne chmury pokryły niebo, nie pozwalając nawet najmniejszemu promykowi się wydostać z tej powłoki . Ptaki ucichły, a ludzie jakby przestali się śpieszyć. Wszystko stanęło w miejscu, jedynie strugi deszczu uderzały o ziemie roztrzaskując się na miliony maleńkich kropel. Odnosiłem wrażenie jakby Londyn płakał wraz ze mną, jakby i on stracił jakąś część siebie . " Serdecznie zapraszam ! Proszę o komentarz i jakby ci się spodobało obserwowanie. Pozdrawiam ! my-letter-for-you.blogspot.com
OdpowiedzUsuń[Spam]
OdpowiedzUsuńHej! Chciałybyśmy zaprosić na nasz nowy blog: http://ill-look-after-you.blogspot.com/
Na razie mamy imaginy, ale wkrótce pojawi się tam opowiadanie o dwóch dziewczynach, które rozpoczynają swoją przygodę z One Direction. Będzie tam wiele sekretów, smutnych, ale także i wesołych sytuacji.
Serdecznie zapraszamy!!
Hej! Chciałam Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na moim blogu - http://story-about-larry-stylinson.blogspot.com
Boskie. *o*
OdpowiedzUsuńZapraszam - FF Larry http://messagesfromagrave.blogspot.com/ :))
Ej a gdzie są kolejne części????
OdpowiedzUsuńMinęły prawie 2 lata...gdzie następne części??? o.O
OdpowiedzUsuńZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LBA <3 :))))) http://whaslarrystylinsonff.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń